Zmagania fiakrów, konkursy wypieków: Święto Ulicy Kościeliskiej
W sobotę w Zakopanem rozpoczęto dwudniowy festyn pod patronatem "Dziennika Polskiego". W ramach Jesieni Tatrzańskiej 2005 odbyło się Święto Ulicy Kościeliskiej, a w niedzielę pod Gubałówką - Święto Gór.
Mieszkańcy ulicy Kościeliskiej spotkali się najpierw w Starym Kościółku, gdzie odprawiono mszę świętą w ich intencji, a także z okazji 25. rocznicy powstania "Solidarności". W trakcie mszy przyrzeczenie złożyli nowo przyjęci członkowie Związku Podhalan Oddział Zakopane.
Po mszy złożono wiązanki pod Drzewkiem 100-lecia Góralskiego Ruchu Regionalnego, a także poświęcono pomnik "Świętej Trójcy", który po gruntownym remoncie został usytuowany już na nowym miejscu. Na dziedzińcu willi "Koliba" do konkursu "Przezieracka skrzyni" stanęły najpiękniej ubrane w góralskie stroje gaździny z ul. Kościeliskiej. Nieopodal, na polance państwa Janików rozegrano konkurs na "Dorożkarza roku 2005". Fiakrzy nie tylko pokazywali swe umiejętności w powożeniu i precyzję jazdy. Musieli też odpowiadać na często podchwytliwe pytania komisji. W willi "Orla" Ryszard Czapla powitał przybyłych na referat o architekturze ul. Kościeliskiej wygłoszony przez Jadwigę Trojan. Jurorzy oceniali najpiękniejsze obejścia i ogródki ul. Kościeliskiej, a także próbowali konkursowych ciast, wypieków i nalewek. W szkole "Kenara" dzieci i młodzież startowali w konkursach plastycznych "Ulica Kościeliska" i na projekt koszy i ławek dla rodzimej ulicy.
W niedzielę pod Gubałówką odbyło się wręczenie nagród dla zwycięzców w poszczególnych konkurencjach. Zaprezentujemy ich we wtorkowym wydaniu "DP".
(RAV)
Zdjęcia: Rafał Gratkowski
źródło: "Dziennik Polski", 12.09.2005
Na polance u państwa Janików przy Willi "Koliba" do konkursu na Dorożkarza Roku 2005 stanęli zakopiańscy fiakrzy
Tłoczno było w sobotę na polanie przy willi "Koliba"
Fiakrzy nie tylko pokazywali swe umiejętności - odpowiadali też na pytania komisji
Ryszard Czapla powitał przybyłych na referat o architekturze ul. Kościeliskiej
Zwiedzano m.in. pracownię malarską Bronisława Kłosowskiego
ie mam negatywnych uwag, wszystko ok, pyszne śniadania, blisko centrum, 10 min do stoku na piechotę, czego chcieć więcej. O walorach kulturowych nie piszę, bo sam wiek willi już to zapewnia.
Już trzy razy mieszkałem w Willi Orlej i na pewno jeszcze tam zawitam.
Spędziliśmy w Zakopanem tydzień w grudniu 2017r. i gościliśmy w Willi Orla, wcześniej oczywiście czytałam opinie i teraz mogę potwierdzić, że panie w recepcji są przesympatyczne i we wszystkim służą radą i pomocą, w pokoju czyściutko, nasze łóżko było bardzo wygodne, a gorący prysznic po całym dniu spędzonym na dworze był bardzo mile przez nas widziany. Dla nikogo z pracowników nie był też problemem fakt, że nie opuściliśmy pokoju o wskazanej godzinie, przeciwnie pani zaproponowały nam, że skoro mamy później autobus możemy zostać i spokojnie zaczekać w pokoju. Dodatkowo super lokalizacja. Polecamy:)